Ktoś to wreszcie musi powiedzieć. Nathan Jones to najlepszy aktor jaki kiedykolwiek zagrał w filmie.
Nathan doskonale zna się na swoim rzemiośle. Wielu aktorów obecnie zamiast zostać przy charakterystycznej dla nich roli często decyduje się na skoki w bok. Nie koncentrując się na tym, w czym są dobrzy, marnują swój talent. Pan Jones drwi z tego typu hochsztaplerów. Prawdziwy aktor wie, jaka jest jego rola.
Nathan Jones jest KRÓLEM gardłowego ryku. Nikt nie dorówna mu w tej dyscyplinie. Oglądając Troję (wyłącznie dla tego aktora oczywiście) wielokrotnie powtarzałem scenę okrzyku Nathana przed walką z Bradem Pittem. Okrzyk ten zdawał się poruszać góry, rozdzierać oceany i poszerzać dziurę ozonową. Widać, że scena walki jest komputerowo wygenerowana - żaden aktor nie pokonałby Nathana po usłyszeniu takiego ryku. Nie miałby odwagi.
Lecz czy Nathan Jones jest wyłącznie "tym, co ryczy"? Skąd. Australijczyk jest również - a może przede wszystkim? - niekwestionowanym mistrzem rzutu człowiekiem o ziemię. Podobnie jak w przypadku jego okrzyku huk uderzenia ciała rzuconego przez Nathana Jonesa jest prawdopodobnie najwybitniejszym dźwiękiem na świecie. By przekonać się co do tego polecam film "Nieustraszony" - bądź walki WWE, w których Nathan występuje. W "Nieustraszonym" Jones mierzy się z mistrzem sztuk walk - Jet Li. Nieczęsto widzi się tą personę lądującą na glebie - tutaj miało to miejsce wielokrotnie. Za każdym razem dziwiłem się, że Jet Li wstawał. Najprawdopodobniej zginął śmiercią tragiczną już przy pierwszym rzucie, i musiał go zastąpić dubler. Który też zginął.
Pozostaje tylko czekać na film, w którym Nathan dostanie - trzymam kciuki - rolę co najmniej drugoplanową. Film będący Mekką dla poszukiwaczy walki, ryku i rzutu ciałem o ziemię. Wiem, że ten film kiedyś powstanie, trzeba tylko czekać. Tymczasem - pamiętajmy o Nathanie, Tytanie z Tytanu. Nikt nie ryczy tak jak on, nikt nie patrzy wilkiem tak jak on, nikt nie rzuca o ziemię tak jak on. Człowiek renesansu.
On go powalił na potrzeby tego filmu normalnie zostałby przez niego spacyfikowany. Większość filmów o kung fu to totalne bzdury.
to wyobraź sobie jakby przeciwnik Achillesa wydawał z siebie takie odgłosy. https://www.youtube.com/watch?v=aqKDKNjkQHA
Nasz bohater pozytywny wydawał z siebie też wspaniałe ryki w filmie "Obrońca" - przy tym nie pobrudził się wypowiedzeniem ani jednego słowa. Ja podejrzewam, że jego rodzice (na pewno z boską krwią w żyłach) przewidzieli, że Nathanowi słowa nie będą potrzebne w życiu i uczyli go tylko ryku. Była to nauka długa i mozolna, dawała mierne wyniki, bo Nathanowi trudno przychodziło nauczyć się głoski "a" a potem doszły jeszcze umiejętności z wyższych poziomów ARRRRR GHAAAAA i Grrrrrrraaaaaaghhhhhh. To było już niemal ponad siły zwykłego śmiertelnika, no wiadomo jednak że wspaniały nasz idol do zwykłych nie należy i nauczył się tych karkołomnych dźwięków ŚPIEWAJĄCO.