Mroczne oblicze amerykańskiego snu i portret człowieka, który dla sukcesu nie cofnie się nawet przed zbrodnią. Jake Gyllenhaal w życiowej kreacji wolnego strzelca, którego stać na absolutnie wszystko, żeby wspiąć się po szczeblach kariery kronikarza najniebezpieczniejszych dzielnic Los Angeles. Zobacz, jak spełnia się American Dream w czasach, gdy sumienie jest wadą, a droga do zwycięstwa nierzadko wiedzie po trupach.
Jeżeli ktoś chciałby obejrzeć kliniczny wręcz przypadek psychopaty, to ma okazję.
Facet nie jest "psycholem", "świrem" ani "szaleńcem", psychopata to coś więcej. Statystycznie 2-3% społeczeństwa to właśnie takie jednostki, podejrzewam że jest ich więcej w kręgach władzy.
Po obejrzeniu Wolnego Strzelca tak się zastanawiam, czy Jake nie nadawał by się na Jokera ?? Jak myślicie ?? Jako taki spokojny i opanowany psychol, na pewno nie byłby kopią Nicholona czy św pamięci Ledgera, byłby w ogóle innym Jokerem.
Oglądałem ten i myślałem o tym kogo mi ten typ przypomina. I jest! Bingo! Mariusz Maksio Kolonko na tropie! Dzielny reporter o śliskim charakterze.
Jake Gyllenhaal bezapelacyjnie powinien był dostać Oscara za swoją rolę. Te Oscary to taka sama bzdura jak Złota Piłka w piłce nożnej. Konkurs popularności i kolesiostwo.